czwartek, 27 czerwca 2013

czarna seria...

zaczęło  się od zjadliwego wirusa Starszej 4 dni gorączki + 40 a później bakteria...
ja sama z tym bo mąż w delegacji
mąż wraca  w piątek w nocy
a w niedzielę już sam ma gorączkę
w poniedziałek zostaje skierowany do szpitala( bo mężczyzna chory - umiera prawda? )
ale moze i to bezpieczniej dla Młodej..
wraca po 4 dniach
chwila przerwy, wszyscy w domu uff
 jedzie w delegację zaległą
wraca ze skręconą nogą... ale do pracy musi chodzić , urocza firma (:
Młoda zaczyna chorować...
a na koniec ja dostaję wypowiedzenie z pracy... no bo kto by chciał osobę które ciągle jest z chorymi dziećmi w domu? a nie wszystko da się z domu ogarnąć... a szkoda...

czy się załamuje?
nie...
wszystko ma jakiś sens...
chyba
poszukam pracy po wakacjach..
 teraz trochę pobieduję  ale damy radę ...

nie takie rzeczy w życiu przeżyłam...

a możne wyjdzie to wszystko na + ?

zobaczymy...

ale wino wieczorem się przyda ...(;


do zobaczenie w poniedziałek bo jadę wspomóc się dziadkiem i babcią  na weekend ...

środa, 26 czerwca 2013

szaleństwa Panny Anny

wczorajsza histeria mnie rozbroiła... 30 razy prosiłam choć żabko do kąpieli w której już mama była z Gwiazdą ... przyszła...po 15 minutach, krok za krokiem...
rozbierz się kochanie szybko bo siostra za chwilę będzie chciała wyjść...
proszę...
jeszcze raz proszę...
ostrzegam ze nie zdążysz jak się nie rozbierzesz...
proszę cie...
pomóc ci ? nie?
kochanie proszę...
siostra miała dosć czekania...
przykro mi wychodzę...

nie....!!!! ja chcę kąpać sie z mamą i dzidzią,,,!!!!!!!!
miałaś szansę,,,
prosiłam . czekałam ( w sumie 23minuty)
dziecko pada na podłogę w łazience i zalewa sie łzami...
ja chcę z mamusią sie kąpac..
młodsze empatyczni zaczyna płakać...
a moze z zimna...
mama ocieka wodą... goła idzie wysuszyć Młodszą i ubrać...
Starsza dalej to samo...
ja chcę się kapać z mamusią i dzidzią
prosiłam kochanie...
czekałam...
teraz juz nie bede wchodzić do wanny..
odkładam młodą do łóżka... płacze
biorę Starszą z łazienki z podłogi , przytulam... ja cały czas nago...
ciiii... już nie wiem do której mówię , bo obie ryczą...
kochanie - umowa jutro będzie babcia , to wykąpiemy sie we dwie... dziś nie mam co zrobić z Dzidzią...
nie !!!!! ja chcę teraz , do wanny z mamą..
cholera co robić...
odkładam starszą
robię mleko młodszej...
wynoszę starszą..
puszczam audiobooka
uspokaja sie..
przyjdę jak Młodsza uśnie..
 ufff.
skończyło się
tak koło 22.30
obie spią...

 o 1 starsza spada z łóżka
o 2 młoda mleko
o 3 starsza krzyczy mama!!!
o 5 młoda pic...
o 5,15 starsza krzyczy cos przez sen
o 6,05  młoda ląduje u nas w sypialni
śpimy do 8 - ups zaspałyśmy biegiem do przedszkola...

nie wiem jak ogarniają to samotne matki ja nie umiem...
umiem a co tylko kosztem siebie... do zwariowania jeden krok ... (:

wtorek, 25 czerwca 2013

Fajny plac zabaw...

to lubimy...
place z pomysłem ...
dla małych , dużych i ciekawskich...
warto tam zajrzeć bo maluchy mają swoje rejony- ogrodzone, średniaki swoje
a odważne i duże dzieci też się tu nie będą nudzić
+ za gigant szachy, skałki  i barek
minus za piach wszędzie...

zdjęć nie udało mi się zrobić z byt wielu bo miałam maleństwo uczepione do nogi ...
tata ma nogę skręconą więc mógł tylko nadzorować statycznie teren (:
teren duży ... różno-poziomowy...
na parę godzin  spokojnie...
można zrobić piknik obok na trawie...
lub dać zarobić w barze (mają też zdrowe rzeczy typu koktajle, ciepłe kanapki  soki świeżo wyciskane...- tylko miejsc mało , wiec weź swój koc  )

świetne miejsce do ćwiczenia Integracji Sensorycznej na luzie (:
 do wyćwiczenia równowagi i odwagi, bo jak matka wlazła na jedną z konstrukcji to sama bała się że z leci ...  (:

lokalizacja ul Obrońców Tobruku
Warszawa - Bemowo
jest specjalny parking















i konkursik... tatowy ...

poniedziałek, 24 czerwca 2013

terror cyckowy...

,,,czyli o karmieniu piersią...

 był rok 2009 -jako pani psycholożka dziecięca , i świeżo upieczona mama pragnęłam dla swojego wymarzonego, wyczekanego dziecka jak najlepiej...
Cudeńko urodzone po czasie , szybko trafiło na oddział patologii noworodka  , co zwiększyło strach mamy... alarm był fałszywy ale to były koszmarne dni od 6 rano pod oddziałem z butelką mleka z nocy i gotowa do karmienia... - wcześniej nie wpuszczali do dziecka... ale co się okazywało że została już nakarmiona, sztucznym mlekiem bo się darła... ręce i cycki pełne mleka opadają..

wracamy do domu , mama karmi dziecko... nawet wybudza w nocy by nakarmić bo boi się że tak trzeba, gdzieś o tym czytała...
do tego dziecko ma niedowagę...
i ulewa..
nie wymiotuje... milion razy dziennie...
jest głodne więc przy cycku co 20 minut, smoka i butli nie toleruje...
śpi po 25 minut i znów cycek...
możne to moja wina, sugeruje pediatra, zła dieta, coś jej szkodzi , dodaje teść... wiec mama na dietę... suchary, bo świeże pieczywo szkodzi, gotowany indyk , marchewka, nic mlecznego, uczulającego  NIC !!!!
dziecko dalej sie drze całe dnie, wymiotuje, nie przybiera na wadze..
w nocy wstaje co 45minut, tak że czasem matka nie zdąży schować cycka a już musi dać drugiego ...

nie chce jeść zagęszczaczy, babcia mówi dokarm, pediatra, mamy typu sekta cyckowa mówią NIE to złe...
wiec dalej dziecko wisi na matce, i jej cycku przez 90% doby...

matka już ledwo człapie ledwo zipie...
a dziecko się drze...
śpi w osobnym pokoju od męża , z dzieckiem uczepionym cycka..
do ludzi nie chodzi bo dziecko nerwowe, drze sie, i a matka tylko z gołym cycem lata by zatkać... kiepsko się towarzysko udzielać w takim stanie...
chusta odpada, dziecko jej nie znosi...  bo musi być w pionie by nie ulewać na siebie...
wiec deprecha...
totalna...
wszyscy mówią wytrzymaj pół roku to dla dobra dziecka, po pół roku mówią- pierwszy rok najgorszy...
matka im wierzy bo oni już mają dzieci wiedzą...






i tak przez 9 miesiecy...




tak to wspominam...


 teraz już wiem że trafiłam na sektę cycową, na terror Mleczny... na ludzi którzy nie słuchali matki tylko klepali dobre rady...
teraz juz wiem że dziecko miało refluks i ze to sie leczy, lekami a nie czeka aż samo przejdzie choć też tak można...
że doprowadziło to do deprechy mamy -nie na żarty , odebrało cudne chwile pierwszych miesięcy...
że spowodowało nerwowość dziecka które zwyczajnie cierpiało , ile można być głodnym ile można wymiotować !!!!
bidula...
i teraz juz wiem że NIC SIĘ NIE STANIE NA MLEKU MODYFIKOWANYM !!!
że nie zatruje, nie zepsuje dziecka...

nie dajcie sie zwariować są sytuacje że nie możesz karmić, lub musisz dokarmiać... to to rób bez stresu i wyrzutów sumienia...
nie daj sie wciągnąć w dogmaty matek które krzyczą : KARM NATURALNIE jak nie to jESTEŚ ZŁą MATKą !!!

oczywiście mleko matki najlepsze zgadzam się, chroni odporność, daje bliskość bez porównania ,jest wygodne i tanie i super dla dziecka... zgadzam się i popieram...
ale bez presji
czasem bywa inaczej...
i też jest super...
drugą musiałam odstawić od piersi w 4 miesiącu z powodów medycznych
a wież mamy rewelacyjną... świata po za mną nie widzi ...
a chorować zaczęła jeszcze na CYCU...
wiec tak miało być...

ale jest dzieckiem uśmiechniętym, rewelacyjnie rozwijającym się , szczupłym - cale nie przekarmianym jak straszyli ... spokojnym
 tego nie zaznałam przy pierwszym dziecku...
to odkrywam przy drugim... Radość bycia mamą , nie walkę i stres ...

nie bój sie mleka modyfikowanego, spokojnie...
to dziecko i ty masz byc szczęśliwe nie SEKTA CYCKOWA !!!

i już...


niedziela, 23 czerwca 2013

Tata...

Choć nie przeczyta to mojemu Tacie dziękuje za nauczenie mnie miłości do przyrody, rozstawiania namiotu, tego ze metoda wychowawcza typu "pilot wojskowy" nie nauczy dziewczynki porządku (: , tego ze można wychowywać bez krzyku  ...


ciekawe za co będą dziękować moje córki ? na razie musi wystarczyć buziak ...

sobota, 22 czerwca 2013

zakonczenie i niebiesko

czyli dwa tematy... na szybko...

moje starsze Dziubątko miało zakończenie roku w przedszkolu...
w postaci podchodów (: dla rodziców bardziej ...
byłoby miło gdyby raz nie upał
dwa zadania dla dzieci bo już przy 3 dzieci się znudziły bo było za trudne i rozpierzchły wszędzie...
ale było ok
moje dziecko dostało pierwszy dyplom ukończenia roku... (:
ale mi sie dziecko starzeje... teraz to tylko czekać na maturę , ślub i wnuki (;

później był grill  ale za nim tam dotarłyśmy to moje dziecię dostało ataku histerii... 20 minut uspokajania... o co poszło ? nie wiem... możne za dużo emocji a możne za duży upał,
ostatnio jest ciężko w tym temacie... ..

kilka fotek...








Dziś byłyśmy Na światowym Dniu Smerfa....
totalna porażka...
Starsza jest na etapie Smerfnej i w bajkach i książkach...
ale to co miało być mega imprezą było żenujące...
pare domków, prawie pustych
kilka stoisk
wszystko upchane w jednej alejce parku
mała scena , nic nie widac,
mało atrakcji
naprawdę impreza położona...
a szkoda..
taki potencjał...
zajęło nam to 5 minut by przejść i wyjśc... 
na plac zabaw...
(:
ale tam nie tylo my uciekliśmy wiec też było ciężko o miejsce, kolejki do wszystkiego ...
Mąż wysiadł bo am skręconą nogę..
wiec ja z dwoma wojowałam... 
to nie był lajtowy dzień...
ale i tak miło..










na modelkę sie zeszło Starszej dziś jak nigdy (:







Dziubątka już padły ... ja chyba też za chwile...


piątek, 21 czerwca 2013

Ciężkie życie starszej siostry....

to ze zostanie starszą siostrą wiedziała szybko...
jeszcze brzucha nie było więc ciężkie do ogarnięcia przez 3 latka
zaczęliśmy od książek o ciąży min o Maciupku i Maleńtasie , czyli o bliźniakach w brzuchu , wciągnęło młodą strasznie,,, i bez patrzenia na obrazki (: wiec polecam...










oczy wiście były wszystkie napotkane publikacje typu będę starszym bartę, dzidziuś w domu u Zuzi  , popularne Frankliny itp...

pomagała przy przygotowaniach rzeczy dla Dziubątka  i się cieszyła... dostała nowe dorosłe łóżko( sama wybrała )...

jednak po narodzinach kiedy utknęłam z Dziubątkiem na tydzień w szpitalu ( żółtaczka) , było przełomem w złym kierunku- to było pierwsza rozłąka... której nie pojmowała, nie chciała... zaceła rodzić się niechęć do dziecka , do siostry...

później Ona do przedszkola , a ja zostaję w domu z Młodą...
odrzucenie ?
mogła czuć...

przelało się kiedy po 2 tyg wylądowałam z Młodą CZD z zapaleniem płuc... , kolejny tydzień bez mamy ):

wszystko zaczęło się kręcić  wokół Młodej, jej zdrowia... lub braku jego...

i zaczęła się jawna niechęć...
Nie chcę siostry, oddaj ją, nie kocham jej... itd...

kolejne nawroty zapaleń płuc i oskrzeli Młodej, kolejne wizyty w szpitalach,u lekarzy , wszystko wół młodej...

żeby Starsza nie przynosiła bakterii do domu została na 3 miesiące w domu...

i to nas uratowało... ją mnie i i siostrzane relacje...
pierwsze dni były trudne...
odłóż ją... choć do mnie...

ale czas spędzony 100% we trzy , nauczył Starszą że jest ważna dla mnie i dla siostry ,
bo młoda już kumata , uwielbiała siostrę jej wygłupy, skakanie, nawet piszczenie które mnie denerwuje, i Młodej rodzi uśmiech...

Młoda kocha Swoją siostrę ogromnie, pełna fascynacja...
Starsza kocha młodszą ale czasem żąda uwagi 1 na 1,
mówi choć tata, lub mama ale bez dzidzi...
dajemy jej ten czas tylko dla niej... podkreślamy ze są rzeczy , atrakcje , zabawy tylko dla starszej ,

ale nie unkniknelismy ataków histerii ( to osobny temat ) , zazdrości, tego ze czasem Starsza zachowuje sie jak dzidzia i nawet chce smoczka ( choć nigdy go nie miała ) -

ciężko jest traktować je tak samo bo Starsza jest histeryczką, złośnicą i rządzicielką ... od zawsze...
poprostu ma silny charakter, wybuchowy temperament, i ekspresyjny sposób pokazywania emocji... (:

Młodsza jest pogodna, prawie zawsze uśmiechnięta, kontaktowa , zachwyca nie tylko Nas...

stronnicza ? tak

ale mówię Starszej że jest moim cudem, że czekałam na nią długo i ze ją sobie wymarzyłam, że ją kocham... dużo mówię, dożo przytulam... jak ktoś mnie zna to wie że mam dużo cierpliwości, czasem za dużo.. ( jak mawia moja mama)

teraz jest ok raz lepiej raz gorzej czyli jak z każdym rodzeństwem...

nikt nie uczy Nas rodziców co robić  przy drugim.. a to już inna bajka niż z jednym Cudem...

ważne że staramy się naprawiać błędy i uczyć sie być lepszym rodzicem...













i dodaje zaproszenie na konkurs  do Nelusiova...

środa, 19 czerwca 2013

bez-sen nocy letniej...

Mam dość...
Gwiazda znów chora...
szmery w oskrzelach..
kaszel... ostry aż mnie boli
nie możne spać co 10 minut atak... krzyk , i płacz...
szukanie smoczka i modlitwa o dobry sen...

ręce opadają... i wszystko inne też...

ide dzwonić do pediatrycznej dr. house ... ciekawe co powie...


wczoraj skończyła 10 miesięcy ... i jest cudna nic dodać nic ująć...

wtorek, 18 czerwca 2013

praca z modelką...

żaden ze mnie fotograf...
a z niej modelka...
znaczy modelka cudna tylko że prywatnie kosmetolog (:
fajna, ładna i miła dziewczyna.. i świetnie pracuje...
dla mnie nowe doświadczenie w mojej pasji ...
o to kilka moich ulubionych ujęć...
















 i jak ?
dla mnie super... jak na pierwszy raz...