zaczęło się od zjadliwego wirusa Starszej 4 dni gorączki + 40 a później bakteria...
ja sama z tym bo mąż w delegacji
mąż wraca w piątek w nocy
a w niedzielę już sam ma gorączkę
w poniedziałek zostaje skierowany do szpitala( bo mężczyzna chory - umiera prawda? )
ale moze i to bezpieczniej dla Młodej..
wraca po 4 dniach
chwila przerwy, wszyscy w domu uff
jedzie w delegację zaległą
wraca ze skręconą nogą... ale do pracy musi chodzić , urocza firma (:
Młoda zaczyna chorować...
a na koniec ja dostaję wypowiedzenie z pracy... no bo kto by chciał osobę które ciągle jest z chorymi dziećmi w domu? a nie wszystko da się z domu ogarnąć... a szkoda...
czy się załamuje?
nie...
wszystko ma jakiś sens...
chyba
poszukam pracy po wakacjach..
teraz trochę pobieduję ale damy radę ...
nie takie rzeczy w życiu przeżyłam...
a możne wyjdzie to wszystko na + ?
zobaczymy...
ale wino wieczorem się przyda ...(;
do zobaczenie w poniedziałek bo jadę wspomóc się dziadkiem i babcią na weekend ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz