wtorek, 12 listopada 2013

długi weekendzik

był i sie zmył..
spędzony po polsku - obiadki z dziadkami, spacery i wspólna zabawa ...
tylko matka w niedziele pracowała ale to miła praca była - o tym następnym razem... (:

od tygodnia mam postanowienie żeby ie krzyczeć na Andzie - bo ostatnio spirala krzyku i histerii sięgnęła apogeum - że przestawałam lubić własne dziecko...
od tygodnia nawet ja Andzia ma atak histerii ja nic , spokojnie czekam wyciszam, uspokajam... bez sadzania na karne krzesła na uspokojenie się ( nienawidziła tego szczerze ) bez karania jedna drugą karą, liczenia ... itp.
i są ogromne zmiany we mnie i w niej... duuuużo zadziej ma ataki , ja się nie denerwuje... , nie irytuje, nie warczę nie narzekam na każdy jej jęk ...
nasze relacje poprawiły się są cieplejsze , milsze i spędzanie czasu mnie nie męczy nie frustruje...

ha można ? można matko wariatko (:






Brak komentarzy: