czytam wasze wpisy...
i czasem coś mnie tknie...
walnie w łeb pusty ...
i tak było i tym razem... czytam na popularnym blogu o Sobie ... o kobiecie z pasja , że jak coś robi to spać nie moze bo o tym myśli a jak śpi to śni o tym co robi...
o pasji w oczach i poświęcaniu każdej chwili temu czemuś... o wypiekach na twarzy, szybszym oddechu ...
pełen hai..
czyli Ja - ale kiedyś...
kiedy?
przed Dzieciorami ...
jak świat był mój ...
teraz siedzę, glindzę, marudzę, tyję ...
denerwuje się , krzyczę, tyję ...
a dlaczego ... bo nie mam celu ... tego czegoś co mnie jarało ...
czegoś co pchało do przodu ... i w tedy nawet nieprzespane noce nie przeszkadzały... a teraz kapcie, kawa i cztery zakurzone kąty... szczyt rozkoszy kieliszek wina i prysznic 5 minutowy...
O NIE !!!! dlaczego przestałam marzyc, działać, walczyć o swoje...
bo później bo jak dzieci będą większe , bo nie ma kasy, bo chorują , bo nie mam pracy itd... wymówek tysiąc a czas ucieka...nie będę młodsza , nikt mi nie da dodatkowego czasu na Siebie...
o NIE...
walczę z grawitacją... zrobię wyprzedaż garażową , można chodzic w jednych majtkach a na kurs pójdę...
a zrobię to o czym marzę...
bo dzięki temu Matka przestanie krzyczeć i nerwować sie ciągle...
zobaczycie...
albo i nie... bo ciągle ktoś i coś podcina mi skrzydła...
ale jeszcze nie dziś , nie dam sie usadzić.. i tylko dzieci , pieluchy i dupa rośnie... (:
a to aniołek z mojej ostatniej sesji ( Natalka 15m )
6 komentarzy:
Piszesz "...przestałam marzyć, działac, walczyć o swoje..". Cha, cha, cha. Kto Ci uwierzy? Z Twoim potencjałem Mt. Everest czuje się zagrożony. A Dziubale tylko inspiruja Ciebie do jeszcze większej determinacji w zdobywaniu. szczytów w każdej dziedzinie. Podziwiam Ciebie i pozdrawiam. Wojtek
Jaka śliczna ta sesja. Lubię takie proste ujęcia. Córeczka tak uroczo wygląda, ze ta prostota nadaje uroku i pokazuje naturalność pięknego świata dziecięcego.
Życzę Ci, żebyś odnalazła w sobie to, co zagubiłaś :*
Panie Wojciechu niestety czasem człowiek zapomina o innych celach i marzeniach tylko żyje ta kromką chleba codziennego ...
Niezły tekst! Oddaje chyba w 100% to co myślą i czym żyją mamuśki. Niestety - ja przerabiam to po raz trzeci...a potem- te słodkie oczka po przebudzeniu (po wrzasku, pisku, i zarwanych 3 godzinach w nocy). Diabeł przekształcony w aniołka. Oczka, buźka, "kośam cie" i...wszystko przechodzi, mija na kolejny dzień aż do kolejnej koszmarnej nocy i tak dzień za dniem. A jednak, gdy rozmawiam z kimś, kto dzieci nie ma - mówię zawsze, że to sens życia.Kropka. :-)
Pozdrawiam. Życzę powodzenia i zapraszam w wolnej chwili do nas :-)
Mama i Kalinka
szacun za post♥
obserwuje
Prześlij komentarz