i o tym że dU... A mi odpada ... (;
Zajadając kefirek z truskawkami i musli siedzę wygodnie na miękkim krzesełku, a to podstawa bo siedzieć coraz trudniej (:
wiadomo nie od dzieś że walczę z nadwagą po ciazy , nie ważne że sprawczyni za chwile osiagnie 2 lata a ja dalej jak słoń..
mam pod górkę , bo ciągle cos lub ktoś utrudnia mi ta walkę ... ale znów podjęłam temat (:
czyli rower , codziennie po 10km przez godzinkę...dużo? Mało? zalezy dla kogo i w czym...
tak w czym i na czym?
czytałam wiele o tym jak przygotować sie do uprawiania sportu , ze buty , ze sprzet , ze nawet skarpetki czy majty maja znaczenie... ale stwierdziłam że to sponsorowane artykuły i przecież mozna tak jak sie stoi , ze ważne jest by zaczac a nie inwestować kasę w lansiarskie spodenki... taaa
ale moja D uświadomiła mi że warto jest zainwestować w jej komfort ..
bo polskie drogi od zawsze były wyboiste , a ścieżki rowerowe u mnie na wsi są tylko z oznaczeń bo mają zdiury lub przebiegają przez podjazdy do domów i krawężniki i jeszcze są na spółke z pieszymi wiec raczej je omijam ... równy asfalcik to marzenie... jest miejscami a póżniej ciach i piaszczyste dziury ...
wiec okazało sie że nie mam bólu mięśni tylko ból Zadka (;
i chyba rower też sobie kupie bo ten z "biedronki " to nie na dłuższe trasy(: tylko z dziećmi wokół domu sie nadaje ...
Pozdrawiam wszystkich początkujacych Ruszaczy sie (: - jak to mawia Gwiazda
i dla tych co lubia konkursy i rozdawajki
http://princessoffashion1.blogspot.com/2014/05/rozdanie.html
2 komentarze:
Też bym musiała się za swoją wagę zabrać... Tylko kiedy? :(
Jakbym słyszała siebie- mój skarb ma półtora roku:)
Prześlij komentarz