wtorek, 22 lipca 2014

zmainy

o jaka ona już duża
o jak dużo mówi
o już bez pieluszki
o znów wyrosła z ubranek
....
ot cała Gwazda



teraz nadeszła ta noc
nieoczekiwanie
bez zapowiedzi
Gwiazda została przeniesiona do pokoju dziecinnego- Andziowego
i stał sie cud
przespała noc
... bo był to cud niekończącej sie opowieści nie tylko jednego razu (:
choć matczyne serce budziło sie na kazde szczekanie psa i pianie koguta
tak nawiasem mówiac one zaczynają od 4 piać ... masakra

a w niedziele ruszamy na Bagnisko
3 tygodnie (:
a wam jak mijają wakacje ?

wtorek, 15 lipca 2014

poprostutak

(:
jesteśmy
zwalczyliśmy ostatnie robale
Gwiazda zaczyna spać lepiej
wróciłam do sypialni
skończyłam fajny kurs fotografii
poznałam fajnych ludzi
miałam pierwszą noc we własnym domu bez dzieci
wszystko rozkwita , rozkwitają tez pomysły na nowe drogi życiowe
przed nami wyjazd
3 tygodnie na bagnisku
czeka nas szpital - wycinamy migdała

pozdrawiam was ciepło z kubkiem kawy w ręku ..





poniedziałek, 7 lipca 2014

nie lubię urodzin...

Wczoraj był dzień moich urodzin...
dałam mojej Mamie kwiatki i podziękowałam że mnie urodziła , bo mogła "wyskrobać" ... byłam wpadkowa...
lipcowa data
dlaczego nie lubię urodzin ...
bo ma być to szczęśliwy dzień
a ja od zawsze pamiętam ze nie był za szczęśliwy..
w lipcu wszyscy wyjeżdżają ... wakacje... wiec nikt nigdy nie przychodził na tort do mnie... a możne to rodzice sie mało starali...
później rodzice byli w separacji ... to nawet Matka zapominała o tej dacie...
i dlatego z dzieciństwa mi zostało
strach, rozczarowanie , oczekiwanie...
nie lubię na siłę sie uśmiechać... że niby tak cudnie...
teraz po 30 stce to juz mam strach w oczach bo każdy kolejny rok a ja utleniałam życiowo ..
mówią że jestem za ambitna , ze za dużo bym chciała , ze nie umiem sie cieszyć tym co mam  ...
PRAWDA
zawsze mam jakieś ale ... coś chce poprawiać, udowadniać... komu?
swojemu dziecku w środku, mężowi, teściowi, Pani w Kiosku ..
po co ?
nie wiem ...
tak mam ...
nie lubie urodzin ale są .. raz do roku...
możne kiedyś mi będą obojętne...

koleżanka urodziła dziecko w TEJ DACIE
wiec dmuchałyśmy świeczki razem... a miało nie być tortu w tym roku...
ale był i nawet smaczny (:


wtorek, 1 lipca 2014

1 Lipca Rocznica ale czy miła ?

Na Kursie Fotografii jedna z kursantek powiedziała ze chce zajmować sie fotografią ślubną bo to jeden z najpiękniejszych dni w życiu... a ja myślałam że wybuchnę śmiechem...
wyświetlił mi sie przed oczami film z mojego ślubu...
hm ... najpiękniejszym bym go nie nazwala...




To miał być ślub jak  z bajki prawie 10 lat na niego czekałam...  wszystko było planowane ponad rok... od koloru zaproszeń ( już wtedy przyszły złe ) do miejsca, oprawy... itd
miejsce niestety wybraliśmy pod względem tego co będzie tańsze ... wiec nie był to " mój klimat starego dworku , czy retro karczmy " tylko sala balowa ze złoceniami ... ale to nie ważne... miła byc w plenerze , w stylu amerykańskim , czerwony dywan, nad wodą ... takie klimaty ... do 30.czerwca upał - 1 lipca deszcz ...
do ostatniej chwili myślałam że może sie zlituje ta aura nad nami ...  ale juz przed ceremonią stałam w oknie i ryczałam, ... wiec ślub był w sali ... bleee

goście sie spóźni , czekaliśmy ...
buty okazały sie do bani , wiec włożyłam zapas który spowodował ze suknia była za długa , wiec sie potknęłam na wejściu...
ale to drobnostki
może sie rozkręci byle do wesela...
pominę fakt że na przysiedzę sie pomyliłam...

wesele...
dj-ka jedyne co umiała to świecić swoją zgrabną D... i zmieniać stroje a nie prowadzić wesele... muzyka do bani, nagłośnienie też, układ sali ( okrągłe stoły ) też nie sprzyjały integracji...
do tego świadkowa mi popłynęła przed 12sta , zrobiła sobie imprezę konkurencyjną-  co spowodowało ze czułam się sama ... w pewnym momencie miałam wrażenie ze jak wyjdę i nie wrócę to nikt tego nie zauważy ...
nie piłam , nie zjadłam , nie rozmawiałam ...
to nie było moje wesele ... Nasze na pewno nie...
nie tak to miało być...

a na śniadaniu "goście " nie moi , bo teścia przywitali nie nas tylko Jego - witamy sponsora imprezy ... no bez komentarza ...

wiec jeśli myślisz droga Dziewczyno ze ślub to najpiękniejszy dzień to możesz się czasem zdziwić...

są plusy tego dnia..
żeby nie było...
moja rodzina , która od lat była skłócona na tym weselu sie pojednała ... i dzięki temu mam teraz dużo fajniejszy kontakt ... można rzez że ją odzyskałam...

i zyskałam fajnego znajomego , który zaraził mnie swoją pasją - czyli naszego fotografa ślubnego ... (:

straciłam paru znajomych bo okazałam sie nie na tyle ważna by pojawić się na ślubie choć zaproszenia wysyłane były pół roku wcześniej...

zyskałam też męża , bo choć byliśmy już razem i mieliśmy 2 letnie dziecko to od tego momentu staliśmy sie związani pewną obietnicą... której dotrzymujemy do dziś  ... i podobno uważani jesteśmy za zgodne i szczęśliwe małżeństwo...

Gdybym mogła wybrać jeszcze raz wybrałabym znowu Ciebie ... Mężu Kochany...