piątek, 29 listopada 2013

Zostań Mikołajem razem z Nami Dziubalami !!!

Idą święta ... to już wie każdy...
ale nie każdy się z tego cieszy ...

Poznajcie 2 rodziny dla których zbieram paczki świateczne...

pierwsza to mama 2 dziewczynek
Marty 6 m i Paulunki 21 m

- samotna ( mąż odszedł zanim Marta przyszła na świat)
- mieszka z mamą na 35 m
ogrzewa się starym piecem
cały jej majątek mieści sie w 2 szafkach ( zresztą bez drzwiczek )
podłoga drewniana , nieszczelna, pod spodem beton, zimno ...
mała spi w  wózku a starsza z mamą w łóżku
600 zł - alimentów na obie + renta mamy  czeka az maóa dostanie sie do zobaka ( 215 na liście ) by iść do pracy

kiedy spytałam co potrzebuje to wzruszyła ramionami ...
wypytałam o rozmiary dziewczynek i marzenia starszej
a Pani ? co Pani potrzebuje ?
no nic usłyszałam tylko dla dzieci...
a ja się rozglądam i widzę ze wszystko jest w opłakanym stanie...


długo mi zajęło by wydusić ze moze dywan bo od podłogi wieje , możne łóżeczko bo mała kiedyś wypadnie z tego wózka...
a własnym okiem wszystkiego pościeli artykułów domowych itp..

Dziewczynki Martunia rozmiar 80
mleko Bebiko 2 r
pieluchy 5 ( i duża i mała)

Paulinka rozmiar 96
buty 23/24
marzy o wózku dla lalki (:


Zapraszam do drugiej rodziny

Ania , Zuzia i Karol
Mama Tata , pies , szczur i żółw
mieszkanie dzielą z 8 innymi osobami
wiec dla siebie mają 4 m kwadratowe reszta wspólna na mieszkanie czekają  ... ale są podobno bardziej potrzebując,,,

Ania ( jak moja ) ma 4 lata , piękna czarne oczka i długie włosy , nie chodzi do przedszkola bo mama przez zagrożona ciąże nie miała jak jej wozić... nudzi sie w domu ...
na pytanie o czym marzy odpowiada o kuchence z naczyniami ale nie dużej bo nie ma miejsca..
ja pytam a możne o lalce ? i tu zaskoczenie - nie mam juz jedną !!!
no Matka rozpieszczonych dzieci nie przyzwyczajona do takich odpowiedzi (;

Karol 5 tyg - wcześniak z 35 tygodnia
waży 5kg
groszek taki (:
rozmiar 62
pieluchy 2
kolki ):
a tak aniołek, przesypia noce ...
i przydałby sie wózek głęboki bo nie możne chodzić na spacery ...

Zuzia 8lat
jak to pannica o ciuchach i błyskotkach ...
ale nie hallo kity
rozmiar 128
uczennica (:

mam nic nie potrzebuje
bo przecież siedzę w domu

tata buty - zimowe 42  ( pracuje jako śmieciarz )
a generalnie lodówka grzeje nie ziębi a szafa nie ma drzwiczek...

co mnie zachwyciło w tych dzieciach, mamach - skromność...
to ja musiałam wyciągać co by sie przydało a nie one sypały potrzebami ...
zero roszczeniowej postawy ..
warto pomagać!!!

więc jeśli możecie wspomóc choć czekoladą lub rzeczami używanymi  dla dzieci czy do domu to znacie do mnie kontakt ... zbieram rzeczy do 23 grudnia, a 24 rano ruszam do rodzin... (:

możne uda mi sie zrobić zdjęcia w tygodniu by dać obraz miejsca w którym żyją...

a tak wyglądały paczki w zeszłym roku zanim wyruszyły do rodzin...






I TY MOŻESZ ZOSTAĆ ŚW. MIKOŁAJEM




piątek, 22 listopada 2013

Dziękuje za wsparcie...

zniknęły wszystkie komentarze za które dziękuje szczególnie odnośnie Gwiazdki i jej wypadku
za wsparcie , pocieszenie, pomoc ...

to dla mnie naprawdę ważne...szczególnie gdy większość czasu jestem sama ...

Po pierwszej konsultacji u chirurga jesteśmy dobrej myśli , ze choć to głównie usta i polik to z czasem ( tu podobno do paru lat ) ale nie będzie widocznych śladów ...

mam nadzieję ..

czas leczy  wiec możne i tu wyleczy Małą i Mamę bo teraz jak z jakiem się obchodzę ...
zagrożenie widzę wszędzie... wyobraźnia pracuje na czarno...
ech... tylko spokojnie...

jutro kolejna wizyta w szpitalu...


czwartek, 21 listopada 2013

WYPADEK

ogląda się je w  telewizji
słyszy się o nich w radiu
czasem, koleżanka opowie , że znajomy to... że gdzieś tam sie stało....

ale większość z nas myśli - nas to nie dotyczy, u nas ? NIGDY
 i druga myśl - Gdzie byli rodzice ? jak mogli nie przewidzieć ? nie dopilnować...
 prawda ?

tak mowa o domowych wypadkach dzieci...

jeden utnie sobie palca, drugi włoży palec w kontakt , trzeci spadnie i sie połamie, inny obleje sie wrzątkiem... masa rożnych wypadków dzieje sie codziennie..

tak wczoraj naoglądałam się i nasłuchałam na Ostrym dyżurze Szpitala Dziecięcego  na Niekłańskiej ...

ułamek sekundy, wrzask matki , i dziecka ...
tata rzucający się na pomoc ...
wszystko jak przez mglę ale w zwolnionym tępię - widzę ...

Gwiazda dopada do matki nóg
Matka stoi przy kuchence
Gwiazda sięga łapką do rączki od garnka ...
Garnek ląduje małej na głowie i tam zostaje...
Koszmar ...

pierwsza reakcje dziecko pod kran z zimną wodą...
krzyk..
nawet nie wiedziałam gdzie ją poparzyło...
później na podłodze kuchni ja trzymam , tata ogląda ...
twarz , głowa , wszystko czerwone...
płacz dziecka i matki ...
okłady z wszystkiego co w zamrażarce...
ale jak DO DIABŁA to przyłożyć do twarzy..., ust , oczu ?
koszmar trwa...
a Andzia nie wie co się dzieje i pyta kiedy ktoś jej włączy baje ...

oględziny bąble na ustach i poliku... przeciwbólowe i na ostry dyżur...

ludzie tam czekają godzinami , dzieci plączące z bólu, zmęczone, zakrwawione.. cała poczekalnia wypełniona jękami...

My bez kolejki ...

doktor obejrzał posmarował , położył na sale do obserwacji bo to okolice wstrząso-genne...  , i zapomniał ...
taki Sajgon ...

młoda szybko doszło do siebie,,, smoka ssie , pije i już rozrabiajkuje na sali ... wiec po 1,5h poszlismy sie przypomnieć... ale lekarza juz brak , zmiana dyżuru... a nowa Pani Doktor nawet nie wiedziała o co chodzi , nie spojrzała na nas i mówi że za 2 dni zmiana opatrunku ... ale my nie mamy żadnego opatrunku ...
zdziwienie...
to na oddział...

o nie ....
nie zostaliśmy ...
dziś idziemy do chirurga na kontrolę , młoda wygląda fatalnie ale mam nadzieje że w dziecinniejszych czasach  są sposoby by nie było blizn...
ale na to za wcześnie...
poczekamy aż sie zagoi...
Matka teraz jeszcze bardziej nerwowa tylko...
widzi zagrożenie już w każdej rzeczy...
przeklina sie w myślach ze mogła przewidzieć, złapać... że nie była super mamą i nie ochroniła swego dziecka ... no chuj...owo się czuję...  co tu gadać...

do kitu to wszystko ...



poniedziałek, 18 listopada 2013

lubię to ... sesja rodzinna

Miałam przyjemność robić zdjęcia rodzinne u małej Klary
nastawiałam się na sesję typowo dziecięcą plus parę ujęć rodzinnych...
ale Rodzice mieli swoje plany i pomysły i wyszło zupełnie  nie typowo ..
to lubię...
byli otwarci i pewni siebie co też ułatwia parace bo ja jestem z tych co nie lubią narzucać innym pozy i stroje...
to są ich zdjęcia więc mają być w ich stylu .. zresztą zdjęcia typu tysięczna żabka w koszyku są śliczne ale są tysięczne ...

sesja rozwinęła się w intymną sesje pary ... ale to niestety nie do publikacji , to ich świat i ich kadry, które powiem ze wyszły zjawiskowo...

nie jestem mistrzem , i jeszcze wiele muszę się nauczyć... i pewnie nigdy się tak nie nazwę bo mam zawsze niedosyt wiedzy  i umiejętności we wszystkim co robię...

wiem jedno lubię to co robię... praca z ludźmi i to jak niesamowicie zmieniają się od pierwszych kadrów gdzie są spięci do tych ostatnich gdzie prawie już mnie nie widzą  ...

to czym sie różnie od typowych fotografów rodzinnych - to brak limitu, kliszy mi nie zabraknie... - tak psuje rynek... ale nie umiem powiedzieć że to koniec jak widzę ze ludzie dopiero się zaczynają oswajać z aparatem, rozkręcać...  i daje im wszystkie zdjęcia nawet te nie udane... co zazwyczaj nie jest praktykowane bo przeważnie złe kadry lądują w koszu ... ale to jest ich pamiątka ...  w tym przypadku wyszło ponad 300 ujęć , w tym 40 retuszowanych ... robię to z pasji nie dla kasy...

Przedstawiam wam Klarę 2 miesiące  Mamę Agnieszkę i Tatę Michała...










http://fotografdladzieci.pl/

http://fotografdladzieci.blogspot.com/

niedziela, 17 listopada 2013

chyba jednak wariatka...

czy ze mną coś nie tak...
pewnie nie jedno... ale...
... po dzisiejszym trzecim podejściu do kupna butów poddaje się...
nie lubię Galerii Handlowych...
piękne i owszem...
i nawet piosenki świąteczne już puszczają...
ale wszystko albo na jedno kopyto albo kasy masę sobie życzą...
no bo ja nie z tych kobiet co za apaszkę 100 złoty wyda...
no nienormalna...
żal mi kasy na szmatki...
no buty to inna sprawa ... bo ja dalej nienormalna buty nie na jeden sezon są tylko do zdarcia...
ale chodzę po tych sklepach i wychodzę z niesmakiem...
bo piękne wszystko, cacy... ale i tak w rozmiarze S tylko wygląda dobrze (;
no dobra ale zakupy lubię... najbardziej dla Moich Małych Dziubatek...
tu nie ma limitów kasy ... jakoś tak to działa ... bo te moje śliczności wyglądają oczywiście we wszystkim zjawiskowo wiec Matka stroi, kupuje i rozpieszcza... a co ... można ...

tyle ...
( bark zdjęć bo aparat sie rozchorował ... )



piątek, 15 listopada 2013

KONKURS NIEBANALNY

Dla tych co lubią czytać
Dla tych co lubią pisać ...

na jesienno-zimowe wieczory do wygrania 1 z 6 książek od wyd Jirafa Roja 

są dwa sposoby wygrania 

1 . Napisz parę zdań na temat " Książka która pozostała na zawsze w mojej pamięci ...."
( do wygrania książka z plakatu konkursowego - dopisz która ci się podoba)

2 wyślij zdjęcie miejsca w którym najczęściej czytasz ...
( do wygrania książka niespodzianka  )

warunek 
-polub sponsora 
https://www.facebook.com/jirafa.roja?fref=ts
- i nas ( bo tam będą szybciej informacje o wygranej  )
https://www.facebook.com/pages/Dziubale/502969906454634?ref=hl
-udostępnij plakat ( nie konieczny ale daj szanse innym )


i czekam na zgłoszenia na dziubal1982@gmail.com

Czas do 8 grudnia !!!!!!!!!!!!

wtorek, 12 listopada 2013

długi weekendzik

był i sie zmył..
spędzony po polsku - obiadki z dziadkami, spacery i wspólna zabawa ...
tylko matka w niedziele pracowała ale to miła praca była - o tym następnym razem... (:

od tygodnia mam postanowienie żeby ie krzyczeć na Andzie - bo ostatnio spirala krzyku i histerii sięgnęła apogeum - że przestawałam lubić własne dziecko...
od tygodnia nawet ja Andzia ma atak histerii ja nic , spokojnie czekam wyciszam, uspokajam... bez sadzania na karne krzesła na uspokojenie się ( nienawidziła tego szczerze ) bez karania jedna drugą karą, liczenia ... itp.
i są ogromne zmiany we mnie i w niej... duuuużo zadziej ma ataki , ja się nie denerwuje... , nie irytuje, nie warczę nie narzekam na każdy jej jęk ...
nasze relacje poprawiły się są cieplejsze , milsze i spędzanie czasu mnie nie męczy nie frustruje...

ha można ? można matko wariatko (:






piątek, 8 listopada 2013

zwyczajnie ..

niby zwyczajny dzień
zwyczajne bawiłyśmy sie
zwyczajnie jadłyśmy kolacje
zwyczajnie szykowałyśmy sie do snu ..

i tu zaczyna sie nadzwyczajność... jak matka sztuk 1 ma uśpić dzieci sztuk 2 - sama ?
dwa rożne rytuały zasypiania , dwa oddzielne pokoje - jeden czas...

no tak starsza ma gorzej w tym przypadku bo musi poczekać ,a zamiast mnie czyta się audiobook , ja w tym czasie staram sie uśpić na szybko młodą - o ile starszej sie cos  nie przypomni i nie zawoła, bo wtedy robota od nowa (;

uf godzina .minut 15 obie śpią...
błoga cisza , tylko szum kompa ...
nie lubię być sama ...
no nie do końca sama bo jest nas 3-y ale brakuje mi czasem bycia kimś poza byciem Matką...
choćby przez chwilę - wieczorem ... (:
podziwiam samotne matki ... takie które nie mają babci , teściowej za ścianą też...


 w ramach tego by robić coś po za wróciłam do Decoupage ale o tym innym razem...

i pytanie za milion dolarów - czemu to moje Gwiazdy budzi się w nocy ? ( 3-6 razy )
bo to przestaje być zabawne - to już 15 miesiąc za chwilę ...







środa, 6 listopada 2013

post na poważnie

Byli sobie przyjaciele z liceum , studiów ...  5 wspaniałych (:
później pojawiły się kobiety jako żony -  świat należał do nich ...
kariera , domy, samochody,,,
no bez przesady ale radzili sobie (:
przyszedł czas na dzieci ...
wszystkim rodziły się dziewczynki ... tylko jednemu urodziła sie chłopiec wiec wiadomo chodził dumny (:
no obraz sielanki ...

ale tu się zaczęło, jak to z dziećmi ciągle coś... a to nie chce jeść z cyca , cała wina poszła na matkę bo tak przeważnie bywa , że nie te brodawki, ze nie tak przystawia , że za mało pokarmu, itd,,, przeszła na sztuczne , swoje przepłakała ....
każde dziecko ma swoje tępo rozwoju, to wiemy wszyscy ale gdy chodzi o grupę to zaczynają sie porównania , bo dziewczynki już podnoszą głowę a On nie , bo już raczkują a On nie - nie no spokojnie - mówią wszyscy ALE wisi w powietrzu...
lekarze też uspokajali ze nadrobi ...

ale niestety tu wali się wszystko bo ktoś sie dopatrzył i zdiagnozował... Dystrofia Mięśniowa Duchenne’a ( zanik mięśni ) - Jest to bardzo szybko postępujący iciężki zanik mięśni, na który chorują głównie chłopcy. Choroba początkowo zajmuje mięśnie szkieletowe, dlatego dzieci mają problem z wchodzeniem po schodach, bieganiem i często się przewracają. Przerost mięsni łydek oraz przykurcze powodują, iż chód staje się kołyszący. Chłopcy mają problemy z wstawaniem z pozycji leżącej do siedzącej. Z wiekiem niestety objawy tej okropnej choroby pogłębiają się. Powstają dalsze przykurcze stawowe i zniekształca się kręgosłup. Około 10 tego roku życia chłopcy nie mogą samodzielnie wstawać oraz siadać, chód możliwy jest już tylko z pomocą. Niestety między 11 a 14 tym rokiem życia muszą korzystać z wózka inwalidzkiego. Jedyną skuteczną metodą walki z tą chorobą jest systematyczna rehabilitacja oraz podawanie dziecku sterydów, które jak udowodniono spowalniają postęp choroby.

dziś Mati ma 5 lat i na pierwszy rzut oka nic nie widać nawet jak wiesz ..
jest trochę mniej sprawny ale ,  rożne są dzieci...  jest cudny , wesoły, ciekawski czasem humorzasty , jak to dziecko ... 
mam nadzieje ze wymyślą lek , coś co zastopuje to cholerne choróbsko... 
bo innej wersji nie dopuszczam... bo NIe i już ...



Ostatnio poszliśmy zwiedzać  straż pożarną  (:
takie jedno z marzeń chłopięcych zaliczone ... 
na miarę moich możliwości..

 .














wtorek, 5 listopada 2013

Edukacja Panny Małgorzaty

wiele takich szkrabów chodzi do żłobków gdzie już zaczynają swoją edukację ( jeśli dobry żłobek ) - przez zabawę... my zaczęliśmy wczoraj - bo odpukać mamy przerwę infekcyjną  - wiec wychodzimy do ludzi...

miejsce sprawdzone, prowadząca Pani Asia też (:
przyprowadziłam już drugie pokolenie na zajęcia umuzykalniające ( zwane też Gordonowskimi ) dla  maluchów ...

Panna Małgorzata usiadła koło mnie na ławce i obserwuje- wchodzą dzieci i ich mamy -
większość +1,5 roku
trochę chce trochę się obawia ... więc a to schodzi a to sie chowa w mamowych ramionach..

pierwsze rytmy - -muzyka, śpiew Pani Asi - słucha
nie chce tańczyć ani klaskać...
lekki niepokój bo trzeba chodzić w kółku , jęk , butla z piciem uspokaja, nie jednak smok ...
tak niepokój był przez większość zajeć ale ciekawość też...
 co przełamało piórka (: i instrumenty ... namacalne fajne , dla wszystkich

i nie chciała wyjść wiec myślę ze wrócimy (:










poniedziałek, 4 listopada 2013

"Czytamy" z 14m dzieckiem ...

My Dziubale czytamy...
Matka jak tylko ma chwilę, książki lezą w każdym pokoju zaczęte , wiec jak dzieci zajmą się sobą a muszę być w pobliżu to sięgam po czytadło... mniej lub bardziej ambitne.. książki typu Harlekin nie tykam, szkoda czasu i oczu ....

moje dziecko starsze czyta , od momentu poczęcia gdzie małżon czytał do brzucha  do teraz , przed spaniem, w podróży, przy jedzeniu , w wolnych chwilach ...

Młodsze słucha ale też i czyta, "ta ta ta " mówi jak bierze książkę (:
lubię ksiażki Anny Suess ( anne suess books)
za czytelność w innym tego słowa znaczeniu , za to że młoda już od dawna je ogląda, pokazuje zwierzątka , rozpoznaje, a starsza może opowiadać historie co się wydarzyło na farmie lub u misiów, lub ćwiczyć spostrzegawczość , lub angielskie słowa ...
są kolorowe, wyraziste z detalami , za każdym razem odkrywamy cos nowego jakby było dopiero domalowane (:

tak książki to u nas najważniejsza "zabawka " ich mamy najwięcej... to zawsze dobry prezent (:

najważniejsze by dzieci wyrastały w kontakcie z książkami, by od najmłodszych lat był to stały element ich świata, później będzie łatwiej , bardziej naturalnie wejść w świat czytany ...
nie wyobrażam sobie domu bez książek...  a wy ?












niedziela, 3 listopada 2013

Sobotni balet ... urodzinowy

Na sobotę plan był prosty - urodzinki z ogniskiem - do "przyjaciółki z przedszkola ...
powiem w skucie nie widziałam tylu zabawek w jednym miejscu oprócz Smyka (:
miała wszystko co w reklamie można zobaczyć i to w kilku wersjach lub sztukach...
za to książek nie dostrzegłam ale możne były w innym pokoju  ...
a prezenty to kolejne rzeczy z reklam tv czyli te wszystkie little pony , monster high itp... i co zrobiło furorę- cienie do powiek ...
nie wiem jakie jest zdanie przeciętnych mam blogerek ale moje jest jasne 4 lata to zdecydowanie za wcześnie na malowanie nawet w zabawie ... - jasne ze moja 4 latka chce czaem ale ma jasno powiedziane że ok jakiś lekki brokat na bal , urodziny czy święta i jest ok , nie podbiera mi kosmetyków choć ich nie chowam z jej zasięgu , za to docenia te momenty gdy jest malowana  na specjalne okazje...

no wiec wracając do prezentów moja książka była jedyna (:
hm ...

ale było naprawdę fajnie , mają piękny przytulny dom , i ludzie byli  bardzo otwarci choć nie wszyscy się znaliśmy ....
dzieci miały raj zabawkowy wiec były samodzielne (:

miłe popołudnie ... i były pieczone ziemniaki z ogniska - nie jadłam ich z 5 lat...