piątek, 31 maja 2013

Zabawa w Fotografa...

już mówiłam że uczę sie pilnie przez całe ranki... jak pstrykać fotki w najlepszej ramce... ale rym ... fuuuu

więc wrzucę moje ostatnie próbki...
 P.S- zbieram na Canona ... ktoś dorzuci ... (: ,  bo mój soniak nie daje rady ... ):





a jutro ruszamy na wycieczkę...
Bawimy się w pogromców smoków...
czyli go to Kraków...

a na dobranoc Dziubątko miało baśń o Szewczyku Dratewce... (;  - trzymamy klimat...


czwartek, 30 maja 2013

środa, 29 maja 2013

Ja uwielbiam Ją...

Czyli rzecz o miłości do drugiego dziecka...

Kiedy urodziła Się A - Pierwszy Dziubątek - miłość przepełniała mnie , wypełniała, byłam wstanie zrobić wszystko dla tego malucha , był oczywiście najpiękniejszy i najmądrzejszy na świecie....

kiedy w brzuszku miałam już drugie Dziubątko- nagle zaczęłam myśleć z przerażeniem, ze nie zmieszczę więcej miłości , ze nie pokocham przecież  drugiego tak mocno jak pierwsze upragnione dziecko...,
było mi smutno...
smutno że dopuszczam się takiej myśli, a jak Ono to czuje?
chciała by było chłopcem a nie jest...
jak Ona to wie...

w 2 tyg po urodzeniu trafiłyśmy do szpitala  z zapaleniem płuc... i w te noce śpiąc pod jej łóżeczkiem , słysząc płacze dzieci z sal obok, dzieci często porzuconych , niepełnosprawnych, walczących o każdą minutę uwagi pielęgniarki...  odszczekałam  każde ale... wszystkie złe myśli...

Jak można nie kochać takiego cuda...!!!!?

Dziubątko okazało się najwspanialszą Gwiazdką z nieba jak mi była dana... Uśmiechnięta, kontaktowa, śliczna... i to nie tylko moje zdanie... po 3 wizytach w szpitalach kiedy pielęgniarki przychodziły oglądać moją Gwiazdkę, po tym jak w sklepach Panie zatrzymują się i "ciuciają" do niej ... po tym jak babcia zwariowała na jej punkcie.... choć to 3 wnuk-czka...

Ja uwielbiam Ją... patrzyć , przytulać, nosić....  nawet jak marudzi... zwariowałam na Jej punkcie... 


Jak kocham pierwszą teraz ? to już inny temat... na pewno się zmieniło, w mojej głowie, sercu...

Dziś ....

dziś bez specjalnych tematów..

zdjęciowo, spacerowo...






wtorek, 28 maja 2013

zanim wybierzesz męża........

jak się zakochujemy , łączymy w pary, zakładamy rodziny to myślimy zupełnie w innych kategoriach...
Bo jest przystojny, czarujący, miły, przytula, a możne nawet gotuje i sprząta i nas kocha ...
a która z Was rozmawia , pyta o to jak Ci przyszli Ojcowie  widzą wychowanie, czy dopuszczają klapsy, czy będą przewijać,myć, wstawać w nocy itp czy w ogóle lubią dzieci !!!!????
jaka jest wg jego wdrukowanego podziału ról rola kobiety a jaka rola mężczyzny, żony matki ?
Jak on to sobie wyobraża...

najczęściej jest to kopia wdrukowanej Mamy ( swojej Mamy )
spójrzmy wiec na ten aspekt krytycznie... bo jak Jego Mama po nocach ceruje, pierze, sprząta a w dzień albo pracuje albo gania z miotłą i patelnia by mężuś miał ciepły obiadek... to mamy przesrane...
On też bedzie tego oczekiwał... możne nie teraz ale za jakiś czas na pewno, możne nie wprost a w uszczypliwych tekstach, - a moja mama,-  a u mnie w domu - a inne kobiety ...

Ja rozmawiałam , mieliśmy nawet wspólne widzenie pewnych spraw, znałam też sytuacje w domu i rolę jego mamy... ale nigdy nie spytałam czy lubi dzieci...  byliśmy już razem 8 lat kiedy pojawiło Się Pierwsze Dziubatko, palowane...  wiec niby wystarczający czas na dotarcie , poznanie, dogranie... ale NIE !!!! po urzodzeniu dziecka OSTRZEGAM , wszystko trzeba układac, docierać, i poznawac sie na nowo... i to w ekstremalnych warunkach, warunkach do przetrwania albo rozstania albo zwariowania , różnie to bywa ....


ale wrócę do tematu  męza, ojca swoich dzieci  trzeba testować, pytać maltretować i odpowiedz jakos to będzie, a inni sobie radzą a damy rade to nie są dobre odpowiedzi bo nic nie wnoszą...

Mamy 2 kochane Dziubątka , trzeciego raczej nie będzie... dlaczego Bo on nie lubi dzieci, kocha swoje ale jest mu ciężko odkleić się od laptopa, od  wygody siedzenia z piwem, czy perspektywy braku seksu, wiec trzecie choć pragnę ( marzę o synu )- nie będę nalegać, bo to ja przypłacam to nerwami czy pograniczem depresji ... - pragnęłam też adoptować dziecko, wiem z czym to sie wiąże , pracuje z dziećmi,jestem psychologiem z wykształcenia,... ale dla Niego obce dziecko NIGDY... swoje ciężko znieść a cudze...

i tak zamyka się temat...

muszę pookładać to sobie w głowie , przyswoić i cieszyć się moimi pięknymi Córami...







poniedziałek, 27 maja 2013

Zamiast posta histeria...

miałam przygotowany prawie cały post  ale wczoraj moje starsze Dziubątko miało kiepski dzien
DZIEŃ HISTERYCZKI
o wszystko i o nic, ale natężenie ogromne, aż puszczają wszystkie moje hamulce... nie wiem co robić jak tłumaczenie nie pomaga, pytania do niczego nie prowadzą  , wyciągnięte ramiona matki są ignorowane więc opadają...



niedziela, 26 maja 2013

Kobiety bez głosu do sprzeciwu....





bez prawa do narzekania

do decydowania o sobie - bo presja społeczna, rodziny, męża jest silniejsza

o swoim brzuchu - a kiedy dziecko, a kiedy drugie ? wpadłaś to urodzisz bo tak i już...\

o swojej przyszłości- to nie wypada kobiecie, tak nie można, co powiedzą sąsiedzi, co powie matka, babcia, siedź w domu to twoje miejsce, masz dzieci to sie nimi zajmij a nie w głowie ci kariera , podróże,

do bycia zmęczoną, zniechęconą, zdenerwowaną, złą , krzycząca, wulgarną...

do zaniedbaną, grubą, nie uczesaną...

i pewnie mogłabym dopisać więcej, tego co słyszę  , widzę, czuję...  a wy ?.





sobota, 25 maja 2013

a dla Mamy kwiatek mamy...

czasem świat nas zaskakuje...

a co by każda matka dostać chciała ?

chyba docenienie swoich wysiłków, za wstawanie w nocy, chodzenie w wysmarowanym ubraniu marchewką lub farbą, to ze szef czepia się za spóźnienia a ty wiesz ze sprawa znalezienia zeszytu do szkoły dziecka było ważniejsze, to że Ty nie siedzisz w domu z dzieckiem to znaczy że nic nie robisz...  

czasem wystarczy uśmiech dziecka i zwykłe kocham Cię...
czasem dajmy mamą szansę na własne życie... np na wyjścia regularne z domu nie tylko na zakupy (: ale na własne przyjemności, hobby,spotkania...



kochane MAMY - najlepszego....

piątek, 24 maja 2013

deszczowy maj... i lekcja marzeń

Mam marzenie robić profesjonalne zdjęcia...
najchętniej ludzi , dzieci ( z racji wykształcenia, zainteresowań)...
na ta chwilę stawiam pierwsze kroki tzn, ucze się języka technicznego i tego co moge wydusić z mojej marnej lustrzanki ( może kiedyś będe miała tą - kolejne marzenie...)

 lekcja głębi ostrości i deszczowej pogody wygląda tak...











nic imonującego bo dziecko chore wiec nie ma szans na spokojne szukanie inspiracji i dobrego obiektu ani na reset myślowy....
wiec dwa kroku od domu i tyle...

i tu wraca temat -chyba rezygnuje z 3 dziecka bo kiedy żyć ?

czwartek, 23 maja 2013

Bezradna...Matka

Kiedy dziecko choruje czuje sie ze tak mało mogę...
lekarze traktują mnie jak upośledzoną mówiac teksty typu - sok malinowy przy gorączce...? - czekała Pani z gorączką na lekarza, błąd.... - dała Pani za często lek na zbicie gorączki nie ma Pani XY na zamianę ? pije z kubka musi łyżką nie wIedziała Pani ? itp
Cholera nie wiedziałam albo latając miedzy Małym Dziubątkiem a Dużym co godzina w nocy faktycznie nie myślę ... robię , byle skutecznie i szybko ... byle cicho...

bezradna jestem kiedy Duża chce Mamy na wyłączność a Mała potrzebuje Mamy tak samo? co robić? tata wziął 1 dzień urlopu i mu sie oberwało , bo co zona w domu to nie ogarnie 2 Dziubątek ?
Tak jestem nieogarnięta... dobrze że babci możne choć 1-2 dni pomóc...ale mam dziwne wrazenie ze inni ogarniają tylko nie ja !!!!!
ktos powie jak ? czy to tajemnica ....


środa, 22 maja 2013

Dzień Matki

U nas już za nami...
moje Dziubątko zaprosiło nas na występ pt "Koty"
oczywiście wszyscy byli kotami.. błysk fleszy i kamer , rodzice rozpływający się na widok swojego dziecka, bezcenne...
jestem dumna z A ze wystąpiła i co chwila nie ganiała do nas by się przytulic, nie płakała, generalnie super... czasem odpływała ale to jak sie okazało miało inny powód (to za chwile)










dzis już wiem że moje Dziubątko  miało gorączkę , i trzyma nas do dziś... ech Dzien Matki a teraz Matki do roboty... ):

wtorek, 21 maja 2013

Teatr Marzeń- czyli kolejna matka 'wariatka": Warszawa - niedziela rano...

Teatr Marzeń- czyli kolejna matka 'wariatka": Warszawa - niedziela rano...: Wybraliśmy się w niedzielę około 10 na taras widokowy Pałacu Kultury , dziwna godzina , większość ludzi siada dopiero do jajecznicy niedziel...

Teatr Marzeń- czyli kolejna matka 'wariatka": wóz drabiniasty czyli stare zabawki bawią...

Teatr Marzeń- czyli kolejna matka 'wariatka": wóz drabiniasty czyli stare zabawki bawią...: Kto jest zdania że najlepsze zabawki to te grające , świecące, drogie i kolorowe ? na pewno nie moje dzieci ... już wielokrotnie okazało s...

wóz drabiniasty czyli stare zabawki bawią...

Kto jest zdania że najlepsze zabawki to te grające , świecące, drogie i kolorowe ?
na pewno nie moje dzieci ...
już wielokrotnie okazało się że zabawki typu Fisher Price są ładne, drogie , wielofunkcyjne ale zajmują na krótko... i nie zostawiają miejsca na kreatywność...

najfajniejsze zabawki moich dzieci to klocki drewniane, sznurki, kamyki, szklane kulki(plus 3) ,piłka, balon a ostatnio stary drewniany wóz -drabiniasty Andzior mówi na niego sanki ...

dla młodszej zabawa w jazdę , a dla mamy odciążenie kręgosłupa... ja chodze po domu, nosze rózne rzeczy a Dziubątko
( plus 9m)  jest ciągnięte i cieszy się jak szalone 


wtorek, 14 maja 2013

ślub a nie ślub...

ciekawe zjawisko...
nazwiska Panna już nie Młoda (+ 40) - nie zmienia
obrączki były pożyczone... bo i tak nie będą ich nosić..
goście nie zaproszeni cud że rodzina się dowiedziała...
przyjęcie  w pizzerii  ...

ale życzymy im sto lat....












środa, 8 maja 2013

ogródek

plus że  własny
minus że nie ma tu nikogo...
fajnie jest mieś własny ogródek, dzieci wypasać , siebie nagrzewać w promieniach słońca, posadzić zielsko niech rośnie
minus - trzeba koło tego chodzić...  a każda matka wie że luksus to chwila dla siebie na nie kolejny obowiązek...

minus to brak kontaktu z ludźmi a przy dzieciach jest on potrzebny i atrakcyjny...

no cóż